www.pionierzy40pp.pl

Szpicber

Mam pewną zagadkę dla dociekliwych zarówno naszych pionierów(członków stowarzyszenia), historyków jak i fascynatów wojskami inżynieryjnymi IIRP. Pytanie brzmi nastepująco; jaki rodzaj kładki bojowej (w tym wypadku zastępczej) pod względem jego walorów wykorzystania w warunkach bojowych okazał się najlepszy(chodzi o jej nazwę)? Jako podpowiedź mogę dodać iż po raz pierwszy zastosowano ją w 1935r. (a więc na pewno nie chodzi o P29).
Nad nagrodą dla pierwszego kto odpowie poprawnie wspólnie się zastanowimy (i nie będzie to w nagrodę jej wykonanie:) ).
Będą możliwe pytania naprowadzające (bo zagadka nie jest łatwa). Powiedzmy że na poprawną odpowiedź czekam do końca lutego.

Szpicber

No i cóż nikt się nie pokusi odpowiedzieć na tą zagadkę?

Szpicber · Wysłany: Pią 17:52, 01 Mar 2013 Temat postu:

No tak chyba rzeczywiście była za trudna, a sam sobie nie będę gratulował skoro znałem odpowiedź. Chodzi o tzw. kładkę krakowską. Jeśli ktoś będzie zainteresowany bliższymi informacjami na jej temat to chętnie służę.

wojak33 · Wysłany: Pią 18:04, 01 Mar 2013 Temat postu:

Ja tak chciałem odpowiedzieć ale nie chciałem się wyrywać i nielubię krakusów Wink

pi.ko · Wysłany: Pon 9:34, 04 Mar 2013 Temat postu:

A jakieś zdjęcia, albo opis jak to cudo miało wyglądać?

Szpicber · Wysłany: Wto 15:04, 05 Mar 2013 Temat postu:

Co nieco napiszę Piotrze, ale całość jest obszerniejsza i ewentualnie przy okazji przekażę szczegóły. Otóż w "Przeglądzie Piechoty" z 1939r. zeszyt 6, mjr. Chlebowski opisuje na czym polegały jej zalety i wady oraz jej budowę. Tak jak wspomniałem pierwszy raz zastosował ją mjr. Schubert w 1935r. w Krakowie stąd jej potoczna nazwa. Okazała się być zdecydowanie najlepsza pośród wszystkich do tej pory używanych kładek bojowych. Przede wszystkim nie wymagała używania materiałów gotowych przewożonych przez oddział (jak np. przy P29 worki) ale używano materiału dostępnego na miejscu, bo trochę desek ze stodoły czy płotu zawsze można znaleźć a i o drągi drewniane nietrudno. Kładka była budowana z takich samych członów co przy zniszczeniu jednego lub dwóch dawało się łatwo zastąpić kolejnym. Każdy element gotowy kładki (tzw. tratewka) była w kształcie litery H. Z tym że poprzeczka tej litery to były w tej kładce dwie deski położone na podwójnych kłodach (drągach) ze sobą związanych będących w pionie kreskami tej litery. Z kolei łączenie tych pionowych kresek ze sobą poprzez wiązanie ich z sąsiednią tratewką dawały stałą kładkę HHHHHHH. Tak w ogólnym skrócie ona wyglądała.

Haken · Wysłany: Wto 16:39, 05 Mar 2013 Temat postu:

ciekawe jak się zachowywało na wodzie pod ciężarem piechura Smile

Szpicber · Wysłany: Wto 20:41, 05 Mar 2013 Temat postu:

Okazało się że bardzo dobrze się zachowywała, stąd zalecenie dla dowódców plutonów pionierów aby się z nią zapoznali i przećwiczyli ze swoimi żołnierzami. Element tej kładki (pojedyncza tratewka) nie przekraczała 2m długości (ich długość w zależności od grubości desek na pomost, można było złożyć podwójne deski, aby nadać jej odpowiednią wytrzymałość). Przy dobrym zakotwiczeniu obu końców kładki na brzegach była naprawdę stabilna. W porównaniu np. z P29 nie potrzebny był wsad do worków (słoma) o który w okresie zimowym było trudno. Z resztą jak popatrzysz sobie na zdjęcia przepraw na Bzurze z 1939r., to zobaczysz że wykorzystywano do tego celu wszystko co było pod ręką np. drzwi i takie przeprawy budowano w rzeczywistych warunkach bojowych.

Haken · Wysłany: Wto 22:00, 05 Mar 2013 Temat postu:

Może kiedyś spróbujemy? Wink

pi.ko · Wysłany: Wto 22:27, 05 Mar 2013 Temat postu:

Dzięki za namiar, poczytam.