|
www.pionierzy40pp.pl Forum Grupy Rekonstrukcji Historycznej "Pionierzy 40 PP DL"
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krzyśku
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 2146
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żyrardów
|
Wysłany: Śro 21:48, 01 Cze 2011 Temat postu: Rodzina pułkowa/ 40 infantry regiment family |
|
|
Tutaj proponuje zamieszczać wszelkie informacje o członkach rodzin oficerów i żołnierzy 40 pułku piechoty, z którymi udało nam się nawiązać kontakt. Jednocześnie temat ten powinien - jako otwarte forum - służyć wymianie informacji z tymi osobami w szerszym zakresie niż tylko odpowiedź na mail w stylu "postaramy się pomóc"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krzyśku
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 2146
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żyrardów
|
Wysłany: Czw 13:27, 02 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Najnowsza wiadomość od potomka Michała Romaniszyna:
Hello Krzysztof,
Thanks very much for sharing your information with me. The photos are fascinating and gives an insight into the life of a Polish army cook. I hope to obtain a photo of my Grandfather and will send you a copy soon. His name was definitely Michael and he was born at Rawa Ruska. He was only 18 years old at the start of the war.
Is the book by Jan Grzybowski also available in English?
In regard to information on cooks. Would they have had military training and were they expected to take arms in conflict or was their job primarily to prepare food for the soldiers? I am also assuming he travelled with regiment to Warsaw and didn't stay behind in Lwow. If he did stay behind then he would have been taken prisoner by the Russians rather than the Germans I also assume.
Thanks very much
Regards
John
Sorry I don't know of any names of friends.
Ustaliłem dzięki temu kontaktowi, że w książce kpt. Grzybowskiego jest błąd strzelec ranion 9 września 1939 r. o nazwisku Romaniszyn miał na imię Michał, a nie Stefan. Swoją drogą ciekawe, że 18 -latka dali do kuchni.
I zastanowiam się nad jedną kwestią, bo Pan John Ryan pisze, że jego dziadek całą wojnę przesiedział w obozie jenieckim (POW - jak mniemam: Prisoners of War). W książce Grzybowskiego jest zdaje się informacja do jakich oflagów skierowano oficerów i podoficerów. A gdzie były stalagi dla reszty ? Zdaje się, że warunki kapitulacji Warszawy przewidywały zwolnienie szeregowców do domów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Szpicber
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 2449
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 17:35, 02 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Nie wydaje się żeby 18-latek był kucharzem a raczej jego pomocnikiem lub żołnierzem poprostu przydzielonym do kuchni (stąd być może potoczne określenie kucharz) chyba że miał jakieś kulinarne wykształcenie lub umiejętności. Oflag był raczej tylko dla oficerów a stalag dla podoficerów, natomiast szeregowych rzeczywiście w dużej części zwalniano do domów po jakimś czasie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krzyśku
Dołączył: 04 Maj 2009
Posty: 2146
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żyrardów
|
Wysłany: Pon 9:37, 06 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Trochę mu napisałem o 40 pp i wskazałem, że część (pierwszy transport jeńców) trafiła do obozu w Kassel, a resztę albo puszczano już z pociagów po drodze do domów, albo po obozie przejściowym w Częstochowie wykorzystywano do prac przymusowych. Teraz to już nie pamiętam , gdzie dokładnie w Polsce, ale zdaje się, ze potem też ich pozwalniano.
Czy dziadek naszego druha z Australii nie miał farta i jego pociąg pojechał przez Częstochowę prosto do Rzeszy, co by się zgadzało z tym co niżej.
Thanks very much for sharing your knowledge with me. It helps me understand the situation my Grandfather was in. Unfortunately, no family members understand Polish only German. As my Grandfather learnt German at school and his wife was German they mostly spoke German at home which their children learnt.
I will do some investigating on Kassel camp. Any war discussions, although rare were about his time as a POW. Discussions on the war itself were avoided by my Grandfather, only that it was terrible. He was made the camp cook along with six others as he could understand German. The cooks were dismissed from the kitchen on one occasion when they were caught taking good bread , not mouldy bread, for the prisoners. They would swap cigarettes from their Red Cross packs for mouldy bread with the German Guards. Until they got caught taking the good bread and were sent to dig trenches. They were soon ordered back to the kitchen by the German high commander after their meals deteriorated with new cooks in the kitchen. He told me the camp was the first to be liberated in Germany. Once liberated he straight away rejoined the army, I assume that would have been with the English or Americans. He then ended up in Hamburg before migrating to Australia.
I tu mnie zastanawia jedna rzecz. Czy Międzynarodowy Czerowny Krzyż przesyłał paczki do obozów własnym sumptem czy to były paczki od rodzin przekazawane za pośrednictwem tej organizacji. Jeśli to drugie, to myślę, że mają listę jeńców, co by dawało nam szanse na ustalenie nazwisk wszystkich zołnierzy i oficerów 40 pp wziętych w 1939 r. do niewoli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Szpicber
Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 2449
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 11:15, 06 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Oczywiście oprócz tych których zwolniono wcześniej do domów. Wydaje się iż fakt że nasz bohater był kucharzem oraz znał jęz.niemiecki zdecydował że właśnie trafił do obozu. Z paczkami od C.K.było tak iż jeśli udało się skontaktować z rodziną jeńca to dostawał paczki z domu bezpośrednio, natomiast jeśli nie to dostawał standardowe paczki od organizacji. Są znane przypadki że to wręcz jeńcy wysyłali paczki rodzinom jeśli były one w fatalnej sytuacji materialnej.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Szpicber dnia Pon 11:24, 06 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Porkys
Dołączył: 26 Wrz 2011
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:39, 26 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
MIKOŁAJ NIKOLIN drużyna CKM i baon to był mój dziadek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|